poniedziałek, 15 lutego 2016

Super dziewczynki.

Zawsze myślałam, że najważniejsze przy staraniu się o dziecko jest to, żeby finalnie urodziło ono się zdrowe. Jak bardzo ja się myliłam..

W internecie roi się od stron i poradników jak zaplanować płeć dziecka. Jedne działają, inne nie. W komentarzach możemy dostrzec pretensje mam, którym urodził się "kolejny samiec" a nie "ukochana księżniczka". A podobno dzieci kocha się bezwarunkowo? Podobno.
Oczywiste jest że większość, bo nie każda, mam marzy o posiadaniu księżniczki. Zaplataniu jej warkoczy, ubieraniu w sukienki itd. Ale czy posiadanie syna jest naprawdę aż taką tragedią?
Sama jestem mamą dwóch chłopców i nie wyobrażam sobie mieć np. dwie córki. Mimo, że Młodszak do dnia przyjęcia do szpitala miał być dziewczynką ;). Mama jednak czuła że coś tu nie gra, nie potrafiłam się cieszyć z dziewczynki i miałam rację. Doktor przy przyjmowaniu dojrzał że jednak jest tam coś między nóżkami. Ucieszyłam się, że po raz kolejny instynkt mnie nie zawiódł. Z drugiej strony pojawił się strach: co powiedzą wszyscy dookoła, którzy myślą, że oczekuję córki. Ale potem stwierdziłam, że to nie ma znaczenia. Najważniejsze żeby przyszedł na świat zdrowy. A inni niech się cmokną w kufer. Gdzieś tam w głowie tliło mi się że szkoda, że nie zobaczę jak to jest mieć córkę, bo komplikacje po pierwszym porodzie zaowocowały sporymi ubytkami i lekarz przy drugim cięciu powiedział żebym lepiej nie zachodziła w trzecią ciążę, ale ucieszyłam się że Młodszak przyszedł na świat zdrowy, silny, idealny. Jednak okazuje się, że są kobiety, które nie najlepiej przyjmują wieść, że ich macicę zamieszkuje osobnik płci męskiej. Często do porodu wmawiają sobie że to pomyłka i będzie córa, jedzą specjalnie słodycze (bo przecież słodkie jest na dziewczynkę) i nie wiadomo co jeszcze. Ba! Okazuje się, że finalnie, po urodzeniu chłopca kobiety te wpadają w depresję, nie chcą opiekować się dzieckiem a nawet rozważają adopcję. Chore? Nie gdzie tam. Dlaczego wartość dziecka jest zależna od płci? Ciężko mi sobie wyobrazić taką postawę, bo raczej gdyby taki ktoś pojawił się w kręgu moich znajomych to błyskawicznie by z niego zniknął. Przecież to jest dziecko. Nosi się je 9 miesięcy pod sercem, czuje się ruchy, oczekuje na poród. Czy to ważne jakiej jest płci? Aż na tyle ważne że jest się skłonnym oddać je dlatego że jest chłopcem? Dla dziecka to na pewno lepiej bo trafi do rodziny która je pokocha bezwarunkowo, ale dlaczego w takim razie te 'mamy' decydują się na dziecko? Pomijając te które wpadły. Przecież wiadomo że do końca płci zaplanować nie można. Można próbować, ale bez pewności. W innych rejonach świata płeć dziecka ma ogromne znaczenie - w takich Chinach czy Indiach - dziewczynki są przekleństwem, w pierwszym z nich zakazane jest podawanie płci dziecka przy usg bo często rodzice na wieść o dziewczynce decydowali się na aborcję (co oczywiście nie działa tak super, bo co bogatsi dadzą w łapę lekarzowi i się dowiedzą co tam mama ma w brzuszku). Cytując jeden z głupszych filmów jaki ostatnio widziałam ('Dytator') "Chłopiec czy aborcja?". Nie śmieszne prawda? Więc dlaczego zachowujemy się podobnie ? Dlaczego jesteśmy oburzeni samym faktem dokonywania aborcji czy porzucania dziewczynek w innych krajach a nie widzimy że u nas jest podobnie? Może aborcja w grę nie wchodzi, ale jednak. Miłość do dziecka powinna być bezwarunkowa.

I tu nasuwa się kolejna konkluzja o nadpobudliwych mamach dziewczynek.
Wystarczy odpalić TV i widzimy programy o dziewczynkach na konkursach miss, które na jedne zawody nakładają więcej tuszu i tapety niż ja miałam na sobie całe życie. Pomijając że uważam, że absolutnie takich rzeczy nie powinno się pokazywać i promować, ale czy ludzi oglądających te show nie zastanawia jedno - czy aby na pewno ta dziewczynka tego chciała? Czy nie wolała by pobawić się na placu zabaw zamiast szczerzyć zęby przed jury? I w reszcie : czy ta dziewczynka przypadkiem nie jest uosobieniem pragnień matki? Czy nie spełnia po prostu jej chorych ambicji? Mam nadzieję że ludzie w końcu przejrzą na oczy i przestanie się to emitować. Pamiętajcie, żeby była podaż to musi być popyt. A jakby ludzie nie oglądali takich głupot to i nikt by ich nie produkował. Dlaczego społeczeństwo jest tak głupie i [o zgrozo] LUBI oglądać takie rzeczy? Dlaczego rodzice nie rozumieją że takie obrazki - kilkulatek w pełnym makijażu i kusych sukienkach to nic innego jak pożywka dla pedofili? Co jest nie tak z tym światem?



Drogie mamy dziewczynek - ja nie mam nic przeciwko strojeniu, nie mam nic przeciwko różowemu (bo sama uwielbiam ten kolor ;) ) ale pamiętajcie że czasami tiulowa sukieneczka nie jest najlepszym pomysłem na plac zabaw i darcie się "Nie wchodź do piaskownicy bo się pobrudzisz!" jest dla mnie tak samo idiotyczne jak chociażby 'nie jedz obiadu bo się najesz'. Nie ma nic bardziej denerwującego. Ja rozumiem, że chcecie stroić swoje córeczki, sama bym chciała, sama Starszaka nie raz wystroiłam - ale jak szliśmy gdzieś w goście, na imprezę rodzinną, czy nawet na spacer - ale nigdy moje dziecko nie usłyszało wyrzutów z powodu że się pobrudziło - BO TO TYLKO DZIECKO. Jeśli chciałyście mieć córkę tylko po to żeby ją stroić to trzeba było sobie kupić lalkę. Ubierzcie dziecko na plac WYGODNIE a nie MODNIE. Bo dziecku jest obojętne co włoży (przynajmniej pierwsze 3-4 lata) a spełniać swoje ambicje kosztem dziecka.. bez komentarza.

I tak zmierzając ku końcowi - dajmy naszym pociechom cieszyć się dzieciństwem, bo kary i wrzaski za bycie brudnym czy przewracanie się na trawę w dżinsach od Zary jest po prostu głupie. Taka jest natura dziecka, brudzi się w piachu, brudzi na trawie, brudzi lodami, przewraca na rowerze/rolkach/hulajnodze i nikogo nie powinno to dziwić, to nieodłączny element dzieciństwa. A Dziewczynka ubrana w getry i bluzeczkę nadal będzie wyglądała uroczo - i na pewno będzie jej wygodniej niż w sukienkach z falbankami czy innych legginsach z koronkami.

Regards,
J.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz